środa, 28 października 2015

Zdrowy rozsądek ...

Zdrowy rozsądek to podstawa zapamiętaj!

Ja zapomniałam...

Kiedy na wagę wskoczyła magiczna 6 zapragnęłam 5 i płaskiego brzucha.
Cos jednak robiłam źle bo moj brzuch przypomina dupę dosłownie dupę przynajmniej ja tak go widzę...
A wiec internet daje możliwości zaczęłam szperać w internecie i oznajmiłam podekscytowana mezowi ze zaczynam współpracę z trenerka personalna on line.
No cóż miał zrobic przyjął do wiadomości. 
Trenerka rozpisała dietę czyt. Cały tydzień ryż plus kurczak,drugi tydzień ryż plus ryba... Na sama myśl rzygac mi sie chciało ,no ale dałam radę 2 tygodnie i zrezygnowałam.Spadków wagi nie było za to ja chodziłam zmęczona,wypompowana itp.

Nadal męczyłam Chodakowska no ale cos jednak chciałam zmienić,chciałam by mnie ktoś poprowadził,poradził,wspierał.
Kumpela poleciła mi kolejna trenerkę,kolejny raz cała w skowronkach zdeterminowana poleciałam do męża i przekazałam nowinę minę miał nie zaciekawą no ale jak żona musi wiec w zdrowiu i chorobie itd... No trza wspierać babę i tyle.
Choć mówił "kochanie ale po co,dobrze wyglądasz,będziesz sie męczyć,sama tez dasz rade..."
Słuchać nie mogłam tego gadania i siostra jeszcze swoje trzy grosze dołożyła,ze tyle już sama schudłam to po co mi ktoś itd.
No ale Ja uparta jak osioł musiałam przecież zapłacić komuś kto uświadomił mi to co mówią najbliżsi.
Zapisałam sie na siłownie.
Dostałam dietę rozpisana,trening na siłownie i super było przez 2 tygodnie z ta "dieta" Treningi super nie mogę powiedzieć złego słowa ale dieta ,dla mnie była straszna,ważenie,liczenie,zero owoców,bananów,nie mogłam jeść tego co mam ochotę nie mogłam jeść nawet szynki drobiowej zero nic tylko białko i białko.

Czy to obsesja? Powoli chyba zaczęłam popadać w paranoje bo jak nazwać to kiedy człowiek codziennie wchodzi na wage...

Porozmawiałam sama ze sobą tak szczerze od serca i teraz wiem,ze powinnam następnym razem najpierw porozmawiać z mężem,pózniej sama ze sobą,przeanalizować wszystko i dopiero podjąć decyzje.
Tak samo jak ze zjedzeniem czegoś słodkiego zawsze zastanawiam sie zanim cos skubne czy naprawdę musze zjeść to ciastko? Odpowiedz jest jasna,ze NIE!

Moj dotychczasowy zdrowy tryb życia czynił mnie szczęśliwa,niezależną,jadłam to na co miałam ochotę,oczywiscie mowa tutaj o zdrowym racjonalnym odżywianiu a waga to jedynie skutek uboczny tej całej zmiany.

Teraz jestem mądrzejsza cóż nowe doświadczenie,człowiek uczy sie na błędach. 
Najważniejszy jest plan.

Moj to jedzenie w odstępach 3h
Treningi 4-5 razy w tygodniu
3xsilownia 
1xcardio
1xChodakowska lub inne

Zero słodyczy do Mikołaja 🙈
Porozmawiaj ze sobą to naprawdę robi dobrze 💋



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz